Przed przepowiednią, nie uciekniesz.
Wszystko zaczęło się tak dawno, żę nawet najstarsze
czarownice nie pamiętają o co właściwie chodziło. Dawno, dawno temu, w odległej
krainie, żył król, który ponad wszystko pragnął władzy. Był sprawiedliwy i
mądry, aczkolwiek żądza przyćmiła jego wzrok. Rzucił on wyzwanie, demonowi
władającemu większą częścią magicznego świata, pragnąc zagarnąć go sobie na
wyłączność. Jego pycha szybko stała się jego zgubą, ale wszystko po kolei.
Młody i porywczy król Henryk, po podbiciu
wszystkich okolicznych miast i miasteczek, ras wszelkiej maści i kultury,
postanowi wybrać się na wojnę ostateczną, która jak sądził uwolniłaby świat, od
zła, niesprawiedliwości i lęku.
Zebrawszy wszelkie możliwe armie, wybrał się przez
morze, na przeklęta ziemię, do wulkanu, które zamieszkiwało zło wcielone, pod
postacią rogatego demona.
Nie spodziewał się jednakże, iż owy bóg zła, owo
istnienie, zwane przez wróżbitów Lucyferem, jest znacznie bardziej inteligentne
i silne niż którykolwiek człowiek. Podczas nieopisanej krwawej wojny, z której
żaden z gapiów nie przeżył, tysiące ludzi ginęło w bólu zadawanym przez
przeklęte ostrza Gromuli, wysłanników swego pana. Stworzonych z tej samej gliny
co człowiek, ale pozbawionych tchnienia boga – duszy.
I rasa ludzka przegrałaby bezspornie, gdyby nie pewien
dzielny bohater, o czystym sercu który odwrócił uwagę demona oślepiając go.
Korzystający z okazji król śmiertelnie zranił owe zło. I gdy krew z ropą
wypełniła cięte rany Lucyfer zaśmiał się i przepowiedział.
Powiadam Ci JA królu, iż walka twa jest bezskuteczna.
Błogosławieństwem swego przekleństwa, przeklinam Cię Henryku, iż z czarownicą
spłodzisz mego potomka. Dumnie zasiądzie on na moim tronie, a prochy Twoje w
ogień obróci, gdzie po kres dnia świata, i jeden dzień dłużej, będziesz
cierpiał katusze żądzy i niespełnienia.
Wtem król ze łzą w oku zadał bestii ostateczny
cios, i gdy ta wyzionęła ducha, jej ciało spłonęło w jednej chwili a ciało
króla opętał czary dym. Gdy dym i popioły opadły. Gromule porzuciwszy swój oręż
i zbroje, poczęli sprzątać miejsce krwawej jatki. Król oszczędził pozostałych,
uznając iż walka wygrana, i powrócił do stolicy.
Czterdzieści dni ludzie świętowali wygraną z synem
ciemności. Przez ten czas, setki litrów alkoholu przelały się przez tony jadła.
Nie było lęku, ni smutku, ni trzeźwej osoby w żadnej wsi. Król również ucztował
organizując na zamku liczne bale. W trakcie jednej z uczt, oczarowała go pewna
młoda dziewoja, o kształtach smukłych i jędrnych, niczym wypełniony po brzegi
dzban. Jej zielone oczy i rude loki oczarowały króla, i noc, skończyła się
nadzwyczaj upojnie.
Choć Hendryk starał się zatrzymać przy sobie swoją
oblubienicę, dni uczty i święta były skończone, i młoda dziewczyna musiała
wrócić do domu. Na nic zdały się prośby, lamenty czy choćby oświadczyny samego
króla. Dziewczyna uciekła.
Dziewięć miesięcy później owa młoda kobieta,
spowiła dwoje bliźniąt. Piękną rumiana dziewczynkę, i jasnego choć smutnego
chłopca. Nazwała je Wilma oraz Thomas, i za radą głównej wiedźmy przekazała
dzieci pod jej opiekę, a sama ukryła się wśród ludzi.
Król po odejściu rudej, pięknej dziewoi szukał
wśród arystokracji żony godnej swej chwały i oblicza. Zapomniał co to
sprawiedliwość, i pysznił się, a strach coraz częściej nękał go w snach.
Nadwornemu astrologowi nakazał wypatrywania znaków, i chronienia go, gdy sam
oddawał się rozpuście. Gdy owy uczony przybył do niego z zaskakującą nowiną, iż
owa czerwono włosa dziewczyna jest w stolicy, i jest czarownicą, Henryk nakazał
przyprowadzenia jej przed swoje oblicze. Gdy przyprowadzona ją zakuta z
kajdany, cicho łkającą, nie prosiła o litość. Wiedziała jaki będzie jej los, i
jaki los spotka jej dzieci. Była gotowa na spotkanie z przeznaczeniem. Król, ze
względu na słabość do niej, nakazał, aby wpierw została ścięta, a następnie
złożona na stosie.
Jej prochy wedle rozkazu zostały rozsypane po
królestwie, a o dwójce małych dzieci, król dowiedział się 4 lata później.
Wtedy to Wiedźma która się nimi opiekowała
rozesłała dzieci na dwie strony świata, do zakątków, w których ich zły ojciec
nie mógłby ich odnaleźć. Wiedziała jakie będą tego konsekwencje, że Thomas
będzie chciał pomścić matkę, i zabić własnego ojca, że to on stanie się
kolejnym demonem nawiedzającym krainę. Ale jeśli Henryk zabiłby syna, to jego
ciało opętałoby owe zło, i wtedy nie byłoby ratunku przez kompletnym zniszczeniem
tej krainy.
Nie można było pozostawić dzieci razem, Wilma,
będąca ucieleśnieniem dobra, natury i chęci zdobywania wiedzy, zmarnowałaby się
u boku żądnego krwi brata. Dlatego została wysłana bo zielonej puszczy, na
skraj przystani elfów, do klasztoru zamieszkiwanego przez druidów.
Młodego
Thomasa natomiast, wysłano na ziemię Gromuli, wysyłając z nim czarownika, i
nianię. Młody odosobniony od wszystkiego tego co znał i kochał począł hodować w
sobie żądzę, czarne i podłe siły żywiły się złością i bezradnością młodego
chłopca.
Król nieświadomy nadchodzącego zagrożenia, ożenił
się z blond włosa niebieskooką córką bogatego szlachcica, uważaną ówcześnie za
najpiękniejszą kobietę tej krainy. Spłodził z nią syna, któremu nadał imię
Ryszard.
Przez lata co noc, odwiedzał króla sen, z którego
budził się z krzykiem. Dlatego korzystał ze
swoich resztek życia staczając się na dno. Zażywał ziół przywiezionych od
druidów, jak i elfach grzybów, krasnoludzkiego piwa, i wilkołaczego tytoniu.
Dzień uwielbiał dekorowac orgią, gdzie w publicznych łaźniach zasypiał otoczony
młodymi dziewczynami pragnącymi pieniędzy, nie miłości. Z dnia na dzień, z
bohatera, przemieniał się w cień człowieka. Aż pewnej nocy. W czternaste
urodziny swych nieślubnych dzieci, zdechł podczas snu. Ponieważ jego ciało,
sczerniało i zgniło od środka.
Jego żona zajmowała się ich młodym synem, starając
się go wychować na godnego następcę. Wybrała największych mędrców aby
kształtowali jej syna, ukoronowała go następnym królem Adikrtii. I z żałości,
smutku i rozpaczy. Zmarła, wskutek zatrucia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz