Elfy były niemniej magicznymi
i specyficznymi istotami.
Zamieszkiwały lasy, które
różnorodnością mikro ekosystemów nie dorównywały żadnym zalesionym terenom z obu
znanych wymiarów. Znajdowały się one na południu kontynentu, zajmując większość
cypla oraz zachodnie tereny u jego szyjki.
Porównując z planeta ziemią,
można by uznać że wszystkie typy lasów jakie można na niej znaleźć, wszystkie
możliwe połączenia typów drzew krzewów oraz traw. Były na Lorin skoncentrowane
jako jedna stara puszcza, nazywana Gaią.
Elfy były nieporównywalnie
szczupłe i wysokie. Ich natura sprawiała, iż bardzo lubiły się dzielić na
podgrupy zależne od koloru oczu lub włosów danego osobnika. Ich niewyobrażalna
płynność i naturalność ruchów, a przy tym niezwykła szybkość, łącząc się z
wyglądem sylwetki przypominającej gałąź z oczami, sprawiały że były gatunkiem,
którego średni przeżywalny wiek, był stosunkowo duży.
Ale jak każda istota która ma
plusy, miały również swoje minusy. Rozpoznanie samicy, było na tyle trudne, że
z czasem wykształciły się pewnego rodzaju inne zachowania, które polegały na
chęci spółkowania samców z samcami. Matka natura musiała wynagrodzić im ten
karygodny błąd skutkujący bardzo niskim przyrostem naturalnym, dając im
nieprzeciętnie długie życie.
Elfy żywiły się głównie
roślinami i grzybami, czyli tym, co najprościej znaleźć w lesie. W okresach
letnich, gdy pojawiały się w ich diecie również owoce, ich organizm gromadził
witaminy w ich uszach, zmieniając ich kształt oraz kolor.
Ich przewody pokarmowe były odporne
na wszelakiego rodzaju toksyny, tak aby nie były śmiertelne, choć część z ich ‘menu’
miała pewne działania niepożądane. Konieczność do migrowania ostatnich lat,
dostosowała elfy, dając im możliwość sadzenia jak i uprawiania grzybów.
Przykładowy delikwent zjadał kilka małych fioletowych grzybków, i już
następnego dnia mógł je gdzieś z ochotą zasadzić. Mógłby je później nawet
przyjść zebrać, o ile wiedziałby, gdzie to było, i jak on tu trafił.
Stąd też Elfy z ochota
zajadały się wszelakiego rodzaju kolorowymi grzybami oraz roślinami, co skutkowało
tym, że przez najbliższych kilka godzin (nawet dni) siedziały na drzewach
uciekając przed wyimaginowanym smokiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz